Kto mieszkał z kobietą, ten w cyrku się nie śmieje.
Całkiem nie dawno natknąłem się na sprawę z Kanady. Początek dość klasyczny. Ona i On wybrali się razem wziąć prysznic. Początek spokojny myju, myju, miła konwersacja, dużo pary, zamglony wzrok i nagle Onego poniosło, nie mógł się powstrzymać i zrobił seks. Jednocześnie okazało się , że na takie czynności seksualne nie było przyzwolenia i chłopina został przez kobietę oskarżony o gwałt. Sprawa trafiła do sądu i biedakowi przyklepali wyrok. Wiem, wiem w tle już słyszę głosy oburzonych feministek, że bronię napastnika itp. itd. I teraz chciałbym się podzielić moimi doświadczeniami z męskiego punktu widzenia.
Każdy facet, który był w jakimkolwiek związku, wie, że nie każde położenie się wspólne do łóżka nawet z nagą kobietą, kończy się małym coś niecoś. Jest wiele przyczyn tego zjawiska. A to stare przysłowie- jaki dzień taka noc-, a to klasyczny ból głowy, zmęczenie, jutro ważny dzień oraz moje ulubione- Misiu nie dzisiaj, jutro Ci wynagrodzę. Każdy normalny mężczyzna umie to zrozumieć, choć wewnątrz targają nim nisko osadzone uczucia. Nie jestem w stanie sobie jednak przypomnieć czy był choć jeden przypadek w moim życiu, aby wskakująca za mną pod prysznic kobieta nie spowodowała szeregu zdarzeń rozumowo logicznych, które doprowadziły do intymnego końca i wcale nie mam na myśli pełnego programu wydarzeń ale zawsze coś tam było. Sama atmosfera tego miejsca nie pozostawia wiele do koncypowania. Jest ciepło, blisko, wilgotno, ciasno, ślisko, są też wystające elementy, które mogą dostarczyć dyskomfortu. Dlatego w moim przypadku pod samym prysznicem zachodzą jedynie czynności o charakterze rozumowym, natomiast finał logiczny zawsze przenosimy na wygodniejszy i mniej śliski grunt.
Teraz czas poruszyć wyobraźnię. Kabina, niech będzie 1m na 1m, dużo wody w połączeniu z jakimś mydłem, żelem pod prysznic. Ileż to już słyszeliśmy o wypadkach w takim środowisku tylko podczas dokonywania ablucji w pojedynkę. A tu jest szamocąca się para. Możliwe jednakże, iż gwałciciel miał wprawę i sobie tylko znanym sposobem sterroryzował kobietę szamponem. Można też ofiarę ogłuszyć, to częsta metoda u przestępców seksualnych, tylko że ten metr na metr nie daje wiele miejsca na manewry, trzeba by się z ofiarą powyginać w jakieś chińskie siedem.
Najbardziej jednak interesuje mnie uzasadnienie sądu, do którego niestety nie dotarłem. Może to było coś na wzór-poszkodowana wiedziona przemożną chęcią wzięcia z oskarżonym wspólnego prysznica, dnia xx,xx,xxxx roku po uprzednim zdjęciu wierzchniej odzieży, jak również i bielizny udała się pod natrysk. Należy tutaj nadmienić, że w trakcie wyżej wymienionej czynności, poszkodowana w żaden sposób nie dawała sygnałów oskarżonemu, iż ma ochotę na coś więcej, niż wspólne umycie się. Jednak mimo to oskarżony haniebnie wykorzystał sytuację, w której znalazła się ofiara, była naga i bezbronna. Następnie doprowadził do utraty równowagi poszkodowanej i wykorzystując swoje przeszkolenie wojskowe oraz zdolności akrobatyczne dokonał na niej szeregu czynów lubieżnych oraz czyn zaspokajający popęd płciowy.
Dlatego panowie w dzisiejszych czasach należy jeszcze bardziej być przezornym. Może czas zacząć wprowadzać jakieś umowy, jakieś konstytucje związku, regulaminy. Jednak na piśmie to na piśmie i do tego w czasie podpisywania foto lub film i nie zapomnijmy obok położyć gazety z aktualną datą.
Napisałem to i dalej nie mogę przestać o tym myśleć- Quo vadis świecie?
P.S. Bardzo jestem ciekawy, jak wygląda to ze strony kobiet.
THOR