Nowy Tomyśl – Z ostatniej chwili… Dostawca jechał szybko by jedzenie nie wystygło! FILM

Jest 2 października 2016 roku – jesienny, niedzielny wieczór… W Nowym Tomyślu – nie mylić z Nowym Jorkiem, ruch o tej porze na ulicach nie wielki, bo familie przed telewizorami w swoich domkach i mieszkankach zajadają smaczną kolację…

Nagle z oddali słychać pisk opon, to jedzie zapewne spóźniony kierowca, który musi dowieźć „umierającej” z głodu rodzinie wymarzoną niedzielną kolacyjkę… Jak to się mówi w kręgu kierowców-smakoszy: „by kebab nie był za zimny”.

Co za niedobre rondo… To właśnie przez nie, o mały włos ta nowotomyska „przymierająca z głodu” rodzina poszła by spać głodna…