Fałszywe zeznania mają konsekwencje – art. 233 § 1kk. Prokuratura bada sprawę – Biuro Rutkowski czuwa
Sprawa, którą nagłośniło Biuro Rutkowski po konferencji w Malborku, nabiera tempa. Prokuratura Rejonowa w Sopocie wszczęła śledztwo dotyczące podejrzenia składania fałszywych zeznań w sprawie Marcina Ojrzyńskiego — właściciela psa, który, jak twierdzi, padł ofiarą manipulacji dowodami i medialnej nagonki.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa zostało złożone przez poszkodowanego. Prokurator prowadzący postępowanie sprawdza, czy nie doszło do świadomego wprowadzania w błąd Policji i sądu, co mogło doprowadzić do błędnych decyzji organów ścigania.

„To pierwszy ważny krok w stronę przywrócenia sprawiedliwości. Zebrane materiały wskazują na poważne nadużycia i próbę zniszczenia niewinnego człowieka. Będziemy monitorować śledztwo i wspierać poszkodowanego” – informuje Biuro Rutkowski.
Śledztwo w toku
Śledztwo zostało zainicjowane postanowieniem z dnia 3 października 2025 r. i dotyczy czynu z art. 233 § 1 kodeksu karnego – składania fałszywych zeznań lub fałszywych oskarżeń przed organami ścigania.
To istotny zwrot w głośnej sprawie, którą relacjonowaliśmy po konferencji Biura Rutkowski w Malborku.
👉 „Fałszywie oskarżony właściciel psa ujawnia prawdę – konferencja Biura Rutkowski w Malborku”
Co oznaczają fałszywe zeznania w tej sprawie?
W praktyce rozpoczęcie takiego śledztwa oznacza, że państwo zaczyna weryfikować, czy doszło do celowego wprowadzenia organów ścigania w błąd.
Fałszywe zeznania to nie tylko kwestia prawna – to również problem etyczny i społeczny. Kłamstwo w zeznaniu potrafi zniszczyć reputację, rodzinę, a czasem całe życie drugiego człowieka.
Komentarz redakcji
W takich sprawach często powtarza się ten sam schemat – jedno słowo, jedna emocja lub źle zrozumiana sytuacja uruchamia lawinę oskarżeń. Gdy ktoś złoży fałszywe zeznanie, a druga strona zostaje niesłusznie postawiona w roli winnego, zaufanie do wymiaru sprawiedliwości słabnie. To dlatego tak ważne jest, aby śledztwa tego typu były prowadzone do końca i transparentnie.
„Kto, składając zeznanie mające służyć za dowód w postępowaniu sądowym lub innym prowadzonym na podstawie ustawy, zeznaje nieprawdę lub zataja prawdę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat.” – art. 233 § 1 kodeksu karnego
W praktyce oznacza to, że odpowiedzialność ponosi każdy, kto świadomie kłamie przed sądem, policją, prokuratorem lub w trakcie przesłuchania, nawet jeśli nie jest stroną postępowania.
Przykłady z życia codziennego:
- osoba, która składa fałszywe zeznanie w sprawie sąsiada, np. o rzekomej przemocy lub kradzieży,
 - świadek kolizji, który celowo zmienia szczegóły zdarzenia, by pomóc znajomemu uniknąć mandatu,
 - pracownik, który w postępowaniu dyscyplinarnym składa nieprawdziwe oświadczenie na temat współpracownika,
 - lub uczestnik sporu rodzinnego, który składa nieprawdziwe zeznania, by uzyskać przewagę w sprawie opiekuńczej.
 
To przestępstwo ścigane z urzędu – oznacza, że prokuratura ma obowiązek działać, nawet jeśli nikt formalnie nie złożył skargi. Warto pamiętać, że prawda ma swoją wagę prawną i moralną. Kłamstwo przed organami ścigania może zniszczyć życie – także tego, kto je wypowiada.
Sprawy o fałszywe zeznania pokazują, jak cienka jest granica między błędem a przestępstwem. Każdy z nas może znaleźć się w sytuacji, w której emocje biorą górę nad rozsądkiem. Dlatego warto znać swoje prawa i pamiętać, że każde słowo w relacji z Policją czy sądem ma wagę prawną. Fałszywe zeznanie może zniszczyć reputację drugiej osoby, ale i ściągnąć konsekwencje na tego, kto je złożył. Świadomość odpowiedzialności to pierwszy krok do uczciwego społeczeństwa.
Redakcja NaszaWielkopolska.pl będzie kontynuować temat. Wkrótce opublikujemy kolejne szczegóły – w tym dokumenty oraz dowody, które mają kluczowe znaczenie dla sprawy.
📩 Masz informacje w tej sprawie? Napisz do nas:
redakcja@naszawielkopolska.pl
