Odpady z oczyszczalni ścieków na pola? Mieszkańcy mówią NIE!!!

Po protestach mieszkańców dotyczących nie wyrównywaniu dróg w gminie Nowy Tomyśl oraz przeciw powstaniu „wieżowców” na „Osiedlu Kwiatowym” kolejni mieszkańcy gminy protestują przeciwko składowania osadów z oczyszczalni ścieków w Nowym Tomyślu.

Jak wiadomo nowotomyska oczyszczalnia ścieków po modernizacji za prawie 45 mln złotych ruszyła pełną parą w zeszłym roku. I już na starcie pojawił się się problem – SMRÓD!

Fetory wydobywające się z oczyszczalni bardzo uprzykrzały życie mieszkańcom, nie tylko mieszkającym w pobliżu oczyszczalni lecz także na osiedlach oraz w centrum miasta. Początkowo prezes PWiK bagatelizował problem i prosił o cierpliwość by pracownicy „nauczyli się nowej oczyszczalni”. I faktycznie, gdy wydawało się, że problem smrodów został wyeliminowany, fetory zaatakowały ze zdwojoną siłą w styczniu br.

Nasza redakcja ustaliła wtedy, że problem ten wynika gdy wymieniane są tak zwane kryzy w oczyszczalni, czyli usuwany jest osad stały z instalacji. Osad ten trafia pod wiatę na terenie oczyszczalni.

Prawdopodobnie pod wiatą znajduje się tak dużo śmierdzących osadów, że nie ma już miejsca na składowanie nowych, które cały czas powstają w związku z działalnością oczyszczalni.

By rozwiązać ten problem PWiK zakupiła od prywatnej osoby ponad 2 hektary pól na, które ma zostać wywieziony osad.

miejsce osad mapa

Na prośbę mieszkańców pojechaliśmy na miejsce gdzie PWiK planuje wywóz składowany i wytwarzanych przez nowotomyską oczyszczalnie ścieków odpadów.

Mieszkańcy podnieśli alarm, ponieważ najbliższe zabudowania od tego miejsca są oddalone o ok. 100 metrów, a w promieniu 500 metrów naliczyliśmy kilkadziesiąt domostw.
– Boimy się smrodu – mówią wprost mieszkańcy i jako przykład podają miejscowość Wysoka koło Gorzowa Wielkopolskiego, gdzie trwa podobny proceder.
– Napisaliśmy już protest do Burmistrza, a teraz zbieramy pod nim podpisy – dodają.

Działka leży na granicy miejscowości Glinna i Przyłęku na wysokości firmy Bero.

I choć mieszkańcy zostali zapewniani przez prezesa PWiK, że nie będzie żadnych uciążliwości z tym związanych, to po przeczytaniu artykułu Gazety Lubuskiej pt. „Tony odpadów z oczyszczalni ścieków trafiły na pola. Smród jest nie do zniesienia” – link – nasuwają się bardzo duże wątpliwości…