Polscy Twórcy Audiowizualni wreszcie z Tantiemami, Ale Oburzeni Opóźnieniami

W piątek zakończyła się długo oczekiwana walka środowiska filmowego o tantiemy z platform streamingowych. Dzięki nowym regulacjom twórcy audiowizualni oraz wykonawcy utworów słownych i muzycznych będą otrzymywać odpowiednie wynagrodzenie za udostępnianie ich dzieł w internecie. Za nowelizacją głosowało 417 posłów, 18 było przeciw, a jedna osoba wstrzymała się od głosu. Aktorzy mogą w końcu odetchnąć z ulgą, choć Aleksandra Popławska i Krzysztof Dracz są rozczarowani, że trzeba było tak długo czekać na te zmiany. Przepisy te powinny wejść w życie już trzy lata temu.

Mimo pozytywnego zakończenia sprawy i wprowadzenia korzystnych dla twórców zmian w ustawie o prawie autorskim, Aleksandra Popławska i Krzysztof Dracz nie kryją swojego niezadowolenia. Czują się upokorzeni faktem, że aby skutecznie zawalczyć o swoje prawa, aktorzy musieli wyjść na ulice. Nowelizacja ta jedynie teraz dostosowuje polskie przepisy do dyrektyw Unii Europejskiej.

– Będąc częścią Europy, powinniśmy mieć podobne prawa, jednak Polska odmawiała wypłacania tantiem. Jest to przykre, ponieważ są to nasze zarobki za naszą pracę, które nam się należą – mówi Aleksandra Popławska agencji Newseria Lifestyle.

– Za spektakle teatralne aktorzy otrzymują wynagrodzenie, więc filmy powinny podlegać podobnym zasadom. Każda emisja filmu powinna przynosić aktorom odpowiedni procent zysku, co jest logiczne, ponieważ dystrybutorzy zarabiają na filmach, więc inni twórcy również powinni mieć w tym udział – dodaje Krzysztof Dracz.

Oboje nie mogli uczestniczyć w proteście aktorów i twórców z branży filmowej, który odbył się 11 czerwca pod Sejmem, ponieważ byli zajęci pracą. Intensywne przygotowania do premiery spektaklu „Czułe słówka” w Och-Teatrze nie pozwoliły im na udział.

– Zawsze wspieram takie akcje całym sercem. Niestety, kiedy ostatnio odbywały się protesty, byłam w teatrze na próbach – mówi Aleksandra Popławska.

– Mieliśmy tutaj intensywną pracę, ale generalnie to absurd, że teraz o każdą sprawę będziemy musieli walczyć na ulicy? To jest lekko chore – dodaje Krzysztof Dracz.

Wydawcy również zgłaszali swoje roszczenia, domagając się, aby nowe przepisy uwzględniały wynagrodzenie mediów przez duże platformy cyfrowe, takie jak Google. Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu odrzuciła jednak te poprawki. Wydawcy podkreślają, że brak zmian w tej sprawie może mieć katastrofalne skutki, prowadząc do upadku wielu firm medialnych lub zmuszając je do funkcjonowania w modelu, gdzie dostęp do wiarygodnych treści będzie wyłącznie płatny.

ŹRÓDŁO:NEWSERIE.PL