6-letnia Hania wróciła pod opiekę taty
– Nie pomógł mi Rzecznik Praw Dziecka. Nie pomogła prokuratura, ani policja ani posłowie. Dopiero Krzysztof Rutkowski udzielił mi skutecznej pomocy doradzając prawne przejęcie przetrzymywanego i manipulowanego dziecka. Dyżurny sędzia potwierdził wczoraj słuszność i praworządność wskazówek udzielonych mi przez Krzysztofa Rutkowskiego – przekazał Telewizji.Patriot24.net szczęśliwy Rafał Ożóg.
Do akcji przejęcia dziecka doszło wczoraj około południa w jednym z przedszkoli w Sosnowcu. Wraz z niniejszym tekstem zaprezentujemy nagranie z tej akcji, kiedy zakończy się jego obróbka techniczna.
– Podszedłem do pań przedszkolanek, przestawiłem się i pokazałem prawomocne postanowienie sądowe przyznające mi opiekę nad dzieckiem. Przekazałem, że dyrektor przedszkola została okłamana i oszukana podczas procedury przyjmowania dziecka do przedszkola. I poprosiłem o wydanie mi dziecka, które zostało mi bezprawnie uprowadzone przez nieodpowiedzialną matkę – przekazał dziś redakcji Patriot24.net Rafał Ożóg.
– Ale zamiast współpracy w zakresie przestrzegania prawa, przedszkolanki zaczęły wykrzykiwać a potem wręcz wydzierać się wzywając pomocy. Mając kompletnie za nic to, co postanowił Sąd Rodzinny w Sosnowcu zasądzając mi główną opiekę nad 6-letnią dziś Hanią – dodaje Rafał Ożóg
Przedszkolanki wykrzykiwały, więc na miejsce zbiegli się z okolicznych bloków mężczyźni gotowi atakować ojca. Mężczyźnie jednak nic się nie stało, bo skutecznej ochrony osobistej udzieliła mu firma Cerber. To właśnie ją zarekomendował Krzysztof Rutkowski Rafałowi Ożóg kiedy ten przyszedł do niego po pomoc.
Na miejsce wezwane zostało pogotowie ratunkowe, bo rzekomo dziecko zemdlało. Tymczasem to zasłabła jedna z przedszkolanek, która nie wytrzymała nerwowo konieczności dostosowania się do obowiązującego w Polsce prawa.
– Kiedy znaleźliśmy się w karetce i zamilkły krzyki dziecko się uspokoiło. Dla pewności pojechaliśmy do szpitala, by przebadać Hanię. Lekarze potwierdzili, że absolutnie nic niebezpiecznego dla niej się nie wydarzyło – przekazuje Rafał Ożóg
Mężczyzna był w tym czasie pod stałą ochroną zarekomendowanych przez Rutkowskiego ochroniarzy. Dodatkowo do szpitala przybyła policja, by przeanalizować praworządność działań ojca. I rozstrzygnąć kto ma rację?
By podjąć właściwą decyzję w tej emocjonującej sytuacji, policjanci poprosili o pomoc sędziego dyżurnego z Sosnowca.
Ten, po przeanalizowaniu sprawy uznał rację ojca. Oraz potwierdził praworządność działań zarekomendowanych przez Krzysztofa Rutkowskiego. Sędzia zdecydował, że Hania ma wrócić razem z tatą do domu z którego została 22 lipca 2018 r. podstępnie uprowadzona.
– Powodem naszego rozstania było to, że matka Hani nie interesowała się dzieckiem. Wolała koleżanki, imprezy. Często wracała późno nawet po północy nie podając leków kiedy mała była chora. Nawet w szpitalu w 2014 roku, przez 2 tygodnie to ja przebywałem na oddziale jako jedyny ojciec z innymi matkami – przekazuje Rafał Ożóg.
– Już w 2015 roku Sąd Rodzinny orzekł prawomocnie, że to ja jestem lepszym opiekunem. Bo zapewniam stabilizację i rytm właściwy dla rozwoju tak małego dziecka. Przyznał mi wtedy prawo bycia głównym rodzicem, a matce dziecka ograniczył je do widzeń i prawa współdecydowania o sprawach istotnych dla jego rozwoju – przekazuje ojciec.
– Matka miała prawo widywać się z dzieckiem w każdy wtorek i czwartek od 14:00 do 18:00. Oraz w co drugi weekend od 14:00 w piątek do 18:00 w niedzielę – przekazuje Rafał Ożóg.
– I właśnie podczas takiego weekendowego widzenia, już po raz trzeci, 22 lipca 2018 roku uprowadziła mi dziecko. Zaczęła nastawiać Hanię nienawistnie do mnie. I zapowiedziała, że dziecka nie odda. Bo ma za nic wyrok sądowy wydany w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej – przekazuje ojciec.
Od tamtego czasu matka zaczęła szkalować Rafała Ożóg. Zarówno w internecie jak i w instytucjach publicznych. Zarzucała mu kłamliwie, że stosuje przemoc, że jest alkoholikiem narkomanem, że molestuje ją i dziecko. Jednak sąd nie dał wiary w to, co wymyślała
– Wręcz przeciwnie, to właśnie ona związała się z człowiekiem który zażywa narkotyki i te narkotyki są obecne w codziennym i ich życiu – przekazuje Rafał Ożóg.
– Matka dziecka formalnie nigdzie nie pracuje od wielu lat. Więc zamiast skupić się na harmonijnym współdziałaniu ze mną dla dobra dziecka, wymyśla kolejne szaleńcze porwania. Zamiast przestrzegać prawa, idzie już niemal w świat przestępczy – dodaje Rafał.
Mężczyzna podkreśla wyraźnie, że dla dobra dziecka matka powinna dostosować się ponownie do określonych przez Sąd widzeń i ściśle ich przestrzegać. A zamiast poszukiwania sposobów na łamanie prawa, zdaniem Rafała powinna się ona skupić na ściślejszej współpracy z nim na rzecz należytego wychowania Hani
– Odpowiedzialni rodzice, w sytuacji rozstania, powinni spotkać się przy herbacie i omówić sposoby współpracy ze sobą dla dobra dziecka. Ale u niej to są ciągle pomysły na rozdarcie harmonijnego życia Hani. Po tym, co wyprawia już od kilku lat, powoli przestaję wierzyć że w ogóle będzie gotowa na jakiekolwiek rozsądne porozumienie budujące przyszłość dziecka – podkreśla Rafał
Krzysztof Rutkowski podkreśla również, że nadrzędną sprawą w jego działalności jest doprowadzenie do harmonijnej współpracy pomiędzy rodzicami. Jednak w sytuacji konfliktu, konieczne jest dostosowanie się do postanowienia Sądu Rodzinnego, który prawomocnie przeanalizował wszelkie kwestie sporne.
– Dziecko to nie jest paczka i nie można go sobie wydzierać. Mamy w tym przypadku do czynienia z odpowiedzialnym ojcem, który szeroko udostępniał dziecko matce i jest nadal otwarty na jeszcze szerszą współpracę z nią – przekazuje Krzysztof Rutkowski.
– Ale niestety to wymaga również odpowiedzialności ze strony matki. Być może już czas na to, by zamiast paraliżować ojca gazem łzawiącym, usiąść z nim do stołu. I omówić istotne dla dziecka szczegóły. Tym bardziej, że dziecko rozpoczyna edukację w zerówce i powinno dodatkowo integrować się w środowisku rówieśniczym – dodaje Krzysztof Rutkowski
Artykuł w całości pochodzi z portalu patriot24.net – pisownia orgynialna