Kościan – Śmierć na krajowej 5 w świąteczne przedpołudnie… Dobra pogoda, prosty odcinek szerokiej drogi, niewielki ruch…
Dobra pogoda, prosty odcinek szerokiej drogi, stosunkowo niewielki ruch, bo czwartek to świąteczny dzień i nagle na kościańskiej obwodnicy dochodzi do zderzenia. Huk, trzask, wylatujące w promieniu wielu metrów części, bagaże, rzeczy osobiste i… cisza, przerażająca cisza. Za chwilę rozlegną się sygnały, zacznie się akcja, walka o życie czterech osób, nie w przenośni ale dosłownie. Najpierw życie „zmusi” do roli ratowników świadków wypadku a po chwili zmienią ich strażacy, ratownicy medyczni, policjanci. To nie scenariusz filmu czy ćwiczeń, taka była rzeczywistość 15 czerwca na kościańskiej obwodnicy.
W świąteczny czwartek o godz. 10.49 Stanowisko Kierowania Komendanta Powiatowego w Kościanie otrzymało informację o wypadku na kościańskiej obwodnicy. Po chwili dotarła wiadomość, że wypadek miał miejsce przed miejscowością Jarogniewice. Mając na uwadze, że być może doszło do dwóch różnych zdarzeń do akcji wyjechały zastępy z KP PSP w Kościanie oraz OSP Głuchowo. Zastępy z KP PSP w Kościanie wyjechały na obwodnicę DK nr 5 na wysokości ronda w Kiełczewie i udały się w stronę Jarogniewic (kierunek Poznań) a zastęp z Głuchowa jechał drogą nr 5 w kierunku Kościana. Zastępy GBA 2,5/16 z KP PSP w Kościanie o godz. 10.52 dotarły na miejsce wypadku, gdzie zastano dwa rozbite samochody osobowe. Mazda znajdowała się w przydrożnym rowie, leżąc na dachu a Opel Astra leżał na boku, na jezdni. Ze względu na liczbę poszkodowanych i ich stan kierujący działaniami ratowniczymi wezwał kolejne zastępy oraz przekazał informację, gdzie dokładnie doszło do wypadki. Równolegle zabezpieczono miejsce wypadku i wstrzymano ruch w obu kierunkach. Rozbitymi samochodami podróżowały łącznie 4 osoby – po dwie w każdym z pojazdów. Kierujący pozostawali w pojazdach bez możliwości samodzielnego ich opuszczenia. Obok Opla osoby postronne udzielały pomocy nieprzytomnemu dziecku. Pasażerka Mazdy, będąc przytomną znajdowała się poza pojazdem w przydrożnym rowie. Strażacy przystąpili do udzielania pomocy dziecku, które przejęli bez parametrów życiowych, z poważną raną głowy. Przystąpiono do resuscytacji krążeniowo – oddechowej i przygotowano do użycia defibrylator. W międzyczasie zaopatrzono ranę głowy. Po kilku minutach przywrócono oddech i tętno dziecka. Równolegle prowadzono działania, które polegały na wykonaniu dostępu do kierujących pojazdami. Przy użyciu sprzętu hydraulicznego w pierwszej kolejności uwolniono kierującego Mazdą i przystąpiono do udzielenia kwalifikowanej pierwszej pomocy. Po sprawdzeniu parametrów również i w tym przypadku konieczne było prowadzenie resuscytacji krążeniowo – oddechowej. O godz. 11.01. na miejsce przybyły 2 zespoły ratownictwa medycznego. Przy użyciu sprzętu hydraulicznego wykonano dostęp do kierującego Oplem, któremu wcześniej strażacy udzielili pomocy i opatrzyli rany. Następnie wspólnie z ratownikami PRM ewakuowano go na nosze. Ze względu na liczbę i stan poszkodowanych na miejsce zadysponowano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który wylądował o godz. 11.17. Dalsze działania strażaków na tym etapie akcji polegały na wspólnym z ratownikami Państwowego Ratownictwa Medycznego udzielaniu pomocy poszkodowanym i sukcesywnym przenoszeniu rannych do ambulansów i śmigłowca. Niestety ale pomimo wysiłków nie udało się uratować życia kierowcy Mazdy, który zmarł w karetce pogotowia. W pewnym momencie zachodziło podejrzenie, że być może jeszcze jedna osoba podróżowała w jednym z samochodów. Strażacy przeszukali pobliskie pola w promieniu kilkuset metrów, nikogo nie odnajdując. Po zakończeniu czynności dochodzeniowych prowadzonych przez Policję i Prokuratora załadowano wraki na pojazdy pomocy drogowej i usunięto resztki powypadkowe oraz płyny eksploatacyjne.
Ta trudna akcja trwała 4 godziny i wzięło w niej udział 8 zastępów z KP PSP w Kościanie oraz jednostek OSP w Kościanie, Czempiniu i Głuchowie – łącznie 30 strażaków. W głowach wciąż mnożą się pytania: jak, dlaczego, czy można było uniknąć tragedii? Okoliczności wypadku bada kościańska Policja pod nadzorem Prokuratora. Jedno jest pewne, że bardzo dobre warunki jazdy, niewielki ruch nie mogą kierujących zwalniać z czujności i rozwagi. Nie mogą także kusić do szybszej jazdy. Czy nie lepiej wyruszyć wcześniej w drogę? Pośpiech jest złym doradcą a na drodze bywa zabójczy.
Opracowanie: st. bryg. Andrzej Ziegler – KP PSP w Kościanie
Zdjęcia: archiwum KP PSP w Kościanie