Krzysztof Rutkowski był gościem programu „Dzień Dobry TVN”. Psychofanka czekała na księdza, który miał udzielić jej i Rutkowskiemu ślubu!
Dziś (7 kwietnia 2017 roku), rano jednym z gości programu „Dzień Dobry TVN” był najsłynniejszy polski detektyw – Krzysztof Rutkowski.
– Zapraszam dziś rano przed telewizory. Przy porannej kawie bardzo aktualny temat z moim udziałem – przekazał Krzysztof Rutkowski – mówił nam przed programem Krzysztof Rutkowski.
Przypomnijmy… W sobotnią noc 1 kwietnia 2017 roku, 37-letnia psychofanka wdarła się na teren jego rezydencji forsując płot.
Systemy elektroniczne powiadomiły Krzysztofa Rutkowskiego o uszkodzeniu części ogrodzenia, wokół jego rezydencji. W tym czasie był on wraz ze swoją partnerką, Mają Plich poza terenem i natychmiast ruszyli do akcji. Elektroniczny alarm zadziałał bez zarzutu. Krzysztof Rutkowski wraz z Mają Plich zatrzymali na miejscu zdarzenia pijaną Izabelę J. Kobieta próbowała swoim Peugeotem staranować ogrodzenie i wedrzeć się na teren rezydencji.
Atak na szczęście okazał się nieskuteczny. Peugeot zatrzymał się na ogrodzeniu i nie doszło do uszkodzenia żadnego ze stojących poza nim pojazdów.
– W momencie, kiedy podszedłem do niej wraz z policjantami, przesiadła się na prawy fotel pasażera i powiedziała: „Dzień Dobry Krzysiu” tak jak gdyby nic się nie stało. Była zaskoczona moją obecnością ponieważ myślała, że jeszcze jestem w Meksyku – informował Rutkowski.
Funkcjonariusze, którzy przybyli na miejsce zdarzenia potwierdzili, że kobieta była pod wpływem alkoholu. Miała ok. 1,5 promila w wydychanym powietrzu. Na miejscu odnaleziono dwie, puste butelki po winie.
– Kobiecie pochodzącej z województwa mazowieckiego postawiono dwa zarzuty: zniszczenia mienia oraz kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu – wyjaśnia aspirant Aneta Sobieraj z Zespołu Prasowego Łódzkiej Policji.
Został zastosowany wobec niej dozór policyjny, zakaz opuszczenia kraju i zakaz zbliżania się do rezydencji Krzysztofa Rutkowskiego. Następnie została ona wypuszczona na wolność.
Okazuje się, że Izabela J. już wcześniej pojawiała się pod rezydencją Krzysztofa Rutkowskiego. Kilkanaście dni temu, kiedy stała przed bramą wjazdową, Rutkowski zapytał ją, dlaczego tu stoi? Odpowiedziała, że czeka na księdza, który ma przyjechać, by udzielić jemu i jej ślubu!