Skatowany widłami pies żyje. Suczka opuściła już szpital

Sprawa pobitego szczeniaka od środowego wieczoru obiegła całą Polskę. Dwoje nieletnich uderzało psa widłami i kopało go. Nagranie zdarzenia znalazło się w sieci. Suczce bezpieczeństwo zapewniło Schronisko Pegasus, w niedzielę wieczorem opuściła ona intensywną terapię.

Suczka Padi nie ma jeszcze roku, ma za to przeżycia, których nigdy nie powinno doświadczyć żadne zwierzę. Młodociani mieszkańcy jednej z polskich gmin pobili psa do takiego stanu, że wszyscy uważali, iż zwierzak nie żyje. Okazało się, że już po publikacji nagrania pies był widziany, jednak nikt mu nie pomógł.

„Wsiadłam w auto, by jechać ponad 300 km próbować ocalić to biedne zwierzę. W trasie kontaktowałam się z różnymi organizacjami, m.in. Dolnośląskim Inspektoratem Ochrony Zwierząt, który nagłośnił całą sprawę, by znaleźć kogoś, kto ma szansę dotrzeć tam szybciej niż ja. Przecież dla tego zwierzęcia każda godzina mogła oznaczać śmierć w męczarniach” – relacjonuje Agata Geilke, prezeska Schroniska Pegasus.

Miejscowa wolontariuszka udała się pod adres odnaleziony przez internautów. Na miejscu okazało się, że pies przebywa cały czas dokładnie tam, gdzie go bito. Kobieta w ekspresowym tempie udzieliła mu pomocy. Przejęto także drugą suczkę przebywającą w tym gospodarstwie. Zwierzęta przewieziono do specjalistycznego szpitala neurologicznego w województwie mazowieckim.

„Przez kilka dni po pobiciu psu nie udzielili pomocy urzędnicy, rodzina, sąsiedzi. Nikt. Obdukcja wykazała liczne obrzęki tkanek miękkich, krwiak na oku, rany kłute i szarpane. Parametry krwi wskazują na obitą wątrobę i trzustkę. Sunia była pod obserwacją neurologiczną ze względu na urazy głowy. Dwie pierwsze noce przebywała na tlenoterapii ze względu na duszność spowodowaną odmą płuc i obrzękiem krtani” – informuje Olga Banach, technik weterynarii.

Pracownicy schroniska informują, że obydwie suczki opuściły już szpital. Przebywają w domach tymczasowych wolontariuszy Pegasusa.

„Uważam, że odpowiedzialność powinien ponieść każdy, kto przyczynił się do każdej minuty cierpienia Padi” – informuje na instagramie adwokat Katarzyna Topczewska.

Jest też jasna strona tej całej historii. Reakcja dzieci w szkole. To dzięki nim historia ujrzała światło dzienne. To właśnie dzieci pokazały film pedagogowi szkolnemu. Padi zawdzięcza życie ich stanowczej reakcji, internautom i uporowi organizacji ochrony zwierząt.

Jeśli chcesz wesprzeć działania aktywistów, którzy opiekują się Padi i drugą suczką z odebraną z gospodarstwa oraz prawie 200 innymi zwierzętami, które były ofiarami okrucieństwa człowieka:

1,5% z miłości do zwierząt KRS 0000119251,

Darowizna finansowa https://pegasus.org.pl/wesprzyj lub https://pomagam.pl/org/schroniskopegasus,

BLIK na 791 563 010,

PayPal – pegasus@pegasus.org.pl,

Stała pomoc https://patronite.pl/schroniskopegasus,

Darowizna rzeczowa:

Folwarczna 3/5, 96-321 Musuły.

Źródło informacji: Schronisko Pegasus