Zdradziły go klapki i pióra. Z jednej już zdążył zrobić rosół, drugą smażył

Za kradzież z włamaniem odpowie 40-letni mieszkaniec gm. Szczebrzeszyn, który połasił się na drób swojego sąsiada. Mężczyzna włamał się do stodoły, skąd wyniósł kury oraz jajka. Był tak zdeterminowany, że za jedną z nich biegał po podwórku. Do włamywacza doprowadziły policjantów ślady klapek oraz pierze porozrzucane przed jego domem. Jak się okazało, z jednej z kur zrobił już rosół. Teraz grozi mu do 10 lat więzienia.

O zdarzeniu policjanci dowiedzieli się w środowe popołudnie. Właściciel drobiu z gm. Szczebrzeszyn zgłosił, że po powrocie z pracy zauważył ślady włamania do stodoły. Sprawca wyłamał przybitą gwoździami deskę. To umożliwiło mu wejście do budynku, gdzie właściciel hodował kury.

Po przeliczeniu drobiu okazało się, ze brakuje ośmiu tzw. „niosek” oraz niemal wszystkich zniesionych przez nie jajek. Wartość strat właściciel oszacował na kwotę ponad 830 zł.

Policjanci nie mieli większego problemu z ustaleniem sprawcy, gdyż ten na błotnistym terenie pozostawił charakterystyczne ślady klapek, które doprowadziły do posesji sąsiada. Tam też policjanci przed domem znaleźli świeże pierze o barwie identycznej, jakie mają kury hodowcy.

Sprawca również był w domu. 40-latek przyznał się do kradzieży kur sąsiada. Z jednej z nich zrobił rosół, a inną….usmażył. Nie pamiętał jednak, co zrobił z jajkami.

40-latek trafił do policyjnego aresztu. Gdy wytrzeźwieje usłyszy zarzuty kradzieży z włamaniem. Za ten czyn grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.