Czy Ewa Tylman mogła znać Czarną Postać i jej się bać? Czy Adam Z. mógł wrzucić Ewę do wody nie mocząc butów i spodni?
Dziś w nocy pojawiła się na facebookowym profilu szczegółowa analiza czasu przejścia ulicą Mostową w Poznaniu zarówno Ewy Tylman z Adamem Z. jak i podążającej za nimi tzw. czarnej postaci. Autor twierdzi, że czarna postać mogła być kluczową osobą związaną z zaginięciem Ewy. – podaje www.patriot24.net
O istotnej roli tzw. Czarnej Postaci Patriot24.net pisał 4 grudnia 2015 roku. Tego samego dnia wieczorem został zatrzymany Krzysztof Rutkowski i jego ludzie przez poznańską policję na polecenie poznańskiej prokuratury. Następnie wszyscy zostali zakaz jakiegokolwiek angażowania się we własne działania śledcze związane z Ewą.
Tymczasem dziś w nocy facebookowy profil Adam i Ewa opublikował nową szczegółową analizę tego wątku. Poniżej prezentujemy całość tej publikacji:
Analiza oraz komentarz od PATRYKA KONSTAŃCZAKA – obalenie wersji z rzeką.
Analiza nagrania z ul. Wierzbowej/Mostowej/Muśnickiego
1. Adam z Ewą pojawiają się w kadrze o czasie rzeczywistym o godz. 03:16:26, a znikają z kadru o 03:17:17.
2. Po 36 sekundach dopiero widać „czarną postać w punkcie początkowym Adama i Ewy” o godz. 03:17:53 i schodzi z kadru o 03:18:19. Widać ewidentnie, że ta osoba idzie szybkim krokiem przechodząc ten sam odcinek co Ewa z Adamem 2 x krócej czyli w 26 sekund.
Czarna postać znika z kadru o 03:18:19 ale do pasów gdzie jest rejestrowana razem Adamem i Ewą ma podobną odległość do pokonania co wcześniej – dodajmy ok. 30 sekund i wyjdzie czas, który wszyscy dobrze znamy 03:18:50 na Mostowej przy pasach.
3. Adam z Ewą widziani po raz ostatni w kadrze o 03:17:17, przechodząc przez pasy, są na rogu ul. Mostowej i Wierzbowej,a do kamery z serwisu komputerowego z tego miejsca jest ok. 40-50 metrów gdzie byli widziani o godz. 03:18:50. Pytanie..? Gdzie zgubili i co robili o tej porze przez 1 minutę i 33 sekundy mając do pokonania te 40-50 metrów?
a) wiadomo, że Ewka tak jak na ul. Wrocławskiej „miała większy kontakt z ziemią niż z rzeczywistością” – toteż może Adam zachował się jak facet, porozmawiał z nią i od tego momentu by „nie biegała po ulicach, nie słaniała się, wziął ją pod pachę by szybkim krokiem odstawić ją do domu..”
b) pokłócili się..
c) Adam dostał telefon od AO lub kogoś innego co też Ewa znała. Nagle krok sielski i anielski zamienił się w szybką i wyprostną postawę ciała..Idą zbyt pewnie jakby zmierzali do określonego punktu..tak jakby byli umówieni i ktoś na nich czekał.. Odnoszę wrażenie, że jednym z kluczowych momentów tego wieczoru mogą być właśnie te 93 sekundy na rogu Wierzbowej/Mostowej gdzie znikają z kadru..podczas, którego Adam mógł otrzymać telefon między 3:17-3:18, a bilingi nie są podane to publicznej wiadomości..Gdyby nie było żadnego telefonu to śmiem twierdzić, że Adam z Ewą szli by dalej sobie sielsko i anielsko przez Mostową aż do mostu czy dalej jak wcześniej na Wrocławskiej, Podgórnej przez Plac Bernardyński i Muśnickiego..
d) z kamery falowca od strony Alei Kasztanowej widać ich o godz. 03:21:19 przy Parku Łukasiewicza dochodząc do wiaty przystankowej idą osobno..przed nimi kilka chwil CZP..ale Adam w pewnym momencie się wraca na metr, dwa po Ewę jakby się opierała, bała spotkania..chwyta ją za rękę i znikają za wiatą MPK
4. Zdjęcia w załączeniu z rogu Mostowej/Wierzbowej/Musnickiego
5. Zdjęcie z dzisiejszego dnia 29.06.2016 z mostu na Wartę – linia brzegowa..Widać ubytki wody jak i kamienie..co to oznacza? Że nawet gdyby Adam lub ktoś inny chciał przeciągnąć i wrzucić Ewę do wody to zatrzymała by się na kamieniach..Nurt Warty to nie potok górski czy jakaś Niagara..Adam musiałby wejść do wody po kolana by odpłynęła z nurtem! Ileż można łopatą wpychać do makówy?
Z tego miejsca apeluję do Piotra Tylmana, Policji i Prokuratury by zajęli się innym wątkiem niż utonięcie Ewy z premedytacją czy przypadkowo!
W ubiegłym tygodniu Krzysztof Rutkowski na łamach gazety Fakt przekazał, że Adam Z. nie mógł być bezpośrednio nad brzegiem rzeki gdyż pod koniec listopada 2015 roku ziemia była tam grząska, więc musiałyby zostać liczne ślady na jego butach. A tymczasem były one zupełnie czyste co widać na zdjęciach uzyskanych przez Krzysztofa Rutkowskiego z monitoringu wkrótce po zniknięciu Ewy.