Informacje i wydarzenia

Gwiazdka Wielkopolska – dawna Wigilia, Gwiazdor i tradycje

W domach Wielkopolski nie nazywano go jeszcze Wigilią. Mówiono po prostu: Gwiazdka, tak jak przyjęło się w tej części kraju. Słowo to było stare, dobrze oswojone i niosło w sobie znaczenie nocy, w której należało patrzeć w niebo i czekać, aż nadejdzie właściwa chwila.

Zanim zapadł zmrok, dom musiał być przygotowany. Podłogi wyszorowane, ławy wytarte, piec oczyszczony z popiołu. Wierzono, iż dom nieuporządkowany nie powinien wchodzić w nowy czas. Sprawy między ludźmi miały być tak samo czyste jak izba, w której zasiadano do wieczerzy.

Tradycje świąteczne

Z komory przynoszono siano, suche i jasne, z ostatniego koszenia. Układano je pod białym obrusem starannie, tak aby nie wystawało, lecz było wyczuwalne pod dłonią. To samo siano, które latem leżało na polu, teraz znajdowało swoje miejsce przy stole. W tym geście nie było symboliki oderwanej od życia – pole, dom i człowiek stanowiły jedność.

Nad stołem nie stała choinka, której wówczas jeszcze nie znano. Zamiast niej pod sufitem zawieszano podłaźniczkę, czyli czubek jodły lub świerku, przyozdobiony jabłkami, orzechami, opłatkami i papierowymi wstążkami. Zielona gałąź, zawieszona czubkiem w dół, przypominała, że życie trwa nawet wtedy, gdy ziemia spoczywa pod śniegiem.

Potrawy

W dzień Gwiazdki pościło się w ciszy. Gdy dzień chylił się ku końcowi, dom cichł sam z siebie. Pod obrusem szeleściło siano, a przy stole zawsze pozostawało jedno wolne miejsce. Krzesło było odsunięte, talerz postawiony. Nie pytano, dla kogo jest to miejsce, gdyż wiedziano, że tak należy postąpić. Tego wieczoru pamięć o nieobecnych miała prawo zasiąść razem z żywymi.

Czekano na gwiazdę. Dzieci stawały przy oknach, dorośli poruszali się po izbie spokojnie, jakby nie chcieli spłoszyć chwili. Gdy ktoś wypowiedział słowo „jest”, można było zasiąść do stołu. Modlitwa była krótka, a dzielenie się opłatkiem odbywało się bez pośpiechu. Słowa dobierano uważnie, ponieważ wierzono, że to, co zostanie powiedziane w Gwiazdkę, będzie powracać przez cały nadchodzący rok.

Na stole pojawiały się potrawy, które znano od pokoleń. W domach chłopskich jadło się w Gwiazdkę to, co było pod ręką i co pochodziło z własnej pracy: kapustę z grochem, czasem tylko kapustę zaprawioną olejem lnianym, kaszę jaglaną albo jęczmienną polewaną olejem, ziemniaki w łupinach i chleb razowy, który tej nocy smakował inaczej niż przez resztę roku.

Mak pojawiał się w najprostszej postaci – utarty z miodem i podany z kawałkiem chleba lub w formie skromnych klusek, bez bakalii i dodatków. Jeśli trafiał się śledź solony, był wydarzeniem, nie regułą, podobnie jak kompot z suszu, który bywał raczej naparem niż gęstą potrawą. Jedzono niewiele, ale nikt nie odchodził od stołu głodny, bo Gwiazdka miała nakarmić nie tylko ciało, lecz także wytrwałość i pamięć.

W domach mieszczańskich stół był bogatszy, choć nadal postny i uporządkowany, a potraw było więcej i były bardziej zróżnicowane. Obok kapusty z grochem pojawiały się pierogi z kapustą i grzybami, zupa grzybowa, śledzie w oleju lub occie, a makiełki przygotowywano z dodatkiem miodu, bakalii i mleka.

Na zakończenie podawano gęsty kompot z suszu, pierniki domowe i orzechy, a w domach zamożniejszych także ryby słodkowodne, zwłaszcza szczupaka lub karpia przyrządzanego na sposób „szary”. Jedzenie miało tu nie tylko sycić, lecz również świadczyć o porządku domu i gospodarności, choć nawet przy obfitszym stole pamiętano, że Gwiazdka nie jest czasem zbytku, lecz miary.

Gwiazdor

Kiedy świeca na stole była już niska, do izby wchodził Gwiazdor. Nie pukał, pojawiał się nagle, ubrany w kożuch wywrócony na lewą stronę, z twarzą częściowo zakrytą i z gwiazdą oraz rózgą w ręku. Pytał dzieci o pacierz, o zachowanie i o prawdę, słuchając uważnie odpowiedzi. Nie podnosił głosu, lecz budził respekt samą swoją obecnością.

Gwiazdka Wielkopolska – dawne zabawki i skromne prezenty dla dzieci w XIX wieku

Prezenty, które przynosił, były skromne i przeznaczone głównie dla dzieci. Jabłko, garść orzechów, piernik, drewniana zabawka, szmaciana lalka, czasem ciepłe rękawice lub niewielka książeczka. Zdarzało się, że prezentu nie było, a pozostawała jedynie rózga, zawieszona później nad łóżkiem jako przypomnienie, że nadchodzący rok dopiero się zaczyna i wiele jeszcze można w nim naprawić.

Dorośli nie oczekiwali darów. Dla nich największym podarunkiem była zgoda przy stole, spokój w domu i obecność wszystkich domowników. Niekiedy po cichu wynoszono miskę zupy lub kawałek chleba do biedniejszego sąsiada, wierząc, że dobro okazane w Gwiazdkę wróci w swoim czasie.

Gdy Gwiazdor odchodził, a jego kroki milkły w śniegu, w domu zapadała cisza. Podłaźniczka poruszała się lekko pod sufitem, płomień świecy drżał, rzucając cienie na ściany, a za oknem trwała najdłuższa noc w roku. W izbie było jednak jasno, jakby sam dom wiedział, że tej nocy światło należy zachować.

Tak wyglądała dawna Gwiazdka w Wielkopolsce. Był to wieczór, w którym porządek domu splatał się z porządkiem świata, a człowiek, siedząc przy stole, miał świadomość uczestnictwa w ciągłości obyczaju i pamięci, przekazywanej z pokolenia na pokolenie.

O tradycji i nowoczesności rozmyślamy też w artykule O dwóch językach pamięci.

Źródła:

Oskar Kolberg, Lud. Jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce – tomy poświęcone Wielkopolsce
https://pl.wikipedia.org/wiki/Oskar_Kolberg

Narodowy Instytut Dziedzictwa – materiały o niematerialnym dziedzictwie kulturowym
https://www.nid.pl

Muzeum Etnograficzne w Poznaniu – zbiory i opracowania dotyczące kultury ludowej Wielkopolski
https://etnomuzeum.pl

Portal Muzyka Tradycyjna – artykuły o kolędowaniu, Gwiazdorze i obrzędach zimowych
https://muzykatradycyjna.pl