Robert El Gendy: Poranne Prowadzenie „Pytania na Śniadanie” to Prawdziwe Wyzwanie
Prezenter programu „Pytanie na śniadanie” przyznaje, że lubi spać, co sprawia, że prowadzenie porannego programu jest dla niego sporym wyzwaniem. Aby zdążyć na czas do studia telewizyjnego, musi się bardzo wysilić. Często nie budzi się przy pierwszym budziku i zdarzyło się, że obudził go dopiero telefon od produkcji „Pytania na śniadanie”.
Program śniadaniowy wymaga, aby członkowie ekipy byli na miejscu o świcie. Robert El Gendy wyznaje, że nie jest rannym ptaszkiem i wstawanie przed wschodem słońca jest dla niego trudne.
– Jestem raczej śpiochem i często przychodzę tuż przed rozpoczęciem programu. Należę do tych, którzy pojawiają się na ostatnią chwilę. Jednak z szacunku dla kolegów i koleżanek staramy się być na czas, aby nikt nie musiał się denerwować z powodu takich jak ja, którzy lubią dłużej pospać – mówi w wywiadzie dla Newseria Lifestyle Robert El Gendy.
Prezenter przyznaje, że zdarzyło mu się zaspać i gdyby nie telefon od współpracownika, prawdopodobnie nie dotarłby na plan programu.
– Raz zaspałem. Kierownik produkcji zadzwonił i zapytał: „Czy ty jedziesz do nas?”. Odpowiedziałem, że tak, choć dopiero się obudziłem. W 15 minut udało mi się dotrzeć do pracy, co było szczęściem, ponieważ mieszkam niedaleko. To mnie przestraszyło i mam nadzieję, że więcej się to nie powtórzy – mówi.
El Gendy zdradza też, że aby obudzić się na czas, ustawia kilka budzików.
– Zazwyczaj ustawiam przynajmniej trzy budziki, a dzisiaj nawet cztery. Obudził mnie drugi, więc było w porządku. Przestawiam budzik co pięć minut, co daje mi pewność, że nie zaśpię – dodaje.
Źródło:newserie.pl